Jesteś tu:Informacje / Inne / W słońcu i w deszczu

W słońcu i w deszczu


Wstawiony przez admin 12 listopad 2002

Pierwsze dzieci na przystanku szkolnego autobusu muszą być już o 6.25. Wcześniej przedzierają się przez ciemności, wiatr, deszcz. Bywa i dwa kilometry.

Ogółem do szkół w gminie Biskupiec dowozi się 2,5 tysiąca uczniów, w tym 900 do gimnazjum. Dzieci dojeżdżają jednym gminnym gimbusem - dwuletnim "Kleksem", siedmioma wynajmowanymi od prywatnego przewoźnika autosanami i "bonanzą" - przyczepą ciągniętą przez traktor. Dziennie autobusy pokonują 1355 kilometrów, zajeżdżając pod szkoły w Borkach, Bredynkach, Czerwonce, Kobułtach, Węgoju i Biskupcu.

Zarząd Szkół i Przedszkoli w Biskupcu jednostka budżetowa podlegająca burmistrzowi - odpowiadający za dowóz dzieci do szkół wytyczył dziewięć tras. Każdy autobus ma swoją trasę, swój numer, swojego opiekuna - pedagoga po specjalnym kursie. Kierowców wyposażono w telefony komórkowe, by w razie kłopotów szybko mogli skontaktować się z bazą czy pracownikami zarządu.

Najwcześniej dzieci i młodzież odjeżdżaj ą z przystanku szkolnego autobusu o 6.25, najpóźniej ruszają do domów o 15.45. Najdłuższy przejazd w jedną stronę trwa 30 minut. Nie licząc "bonanzy". Przyczepa o fachowym symbolu OPC l porusza się polną drogą między Łabuchami a Węgojem, wożąc 22 uczniów. Kilkukilometrowy odcinek trasy w jedną stronę pokonuje w 45 minut, zatrzymując się na siedmiu przystankach.

Teoretycznie przystanki usytuowane są w stałych miejscach. Teoretycznie, gdyż w trosce o dzieci kierowcy stają tam, gdzie maluchy czekają.

W gminie Biskupiec koszty dowozu dzieci do szkół są olbrzymie. W roku szkolnym 2001-2002 sięgnęły 820 tysięcy złotych. W tym z pewnością nie będą niższe.

Dane zawarte w tym artykule szczególnie polecam tym dorosłym, którym nie wystarcza wyobraźni, aby zrozumieć, jaka jest różnica w kształceniu dzieci w mieście i na wsi.

(nar) Tygodnik Warmiński

Reklama






Tłumaczenia