Bęsia. Cisza w słuchawce

W sobotę po przejściu gwałtownej burzy w Bęsi zamilkły wszystkie telefony stacjonarne należące do sieci Telekomunikacji Polskiej. Przyczyną mogły być dość silne wyładowania atmosferyczne - twierdzi jeden z abonentów. Dzwoniąc z komórki zgłosiłem awarię już w sobotę. W Biurze Napraw Numerów nie otrzymałem konkretnej i zadawalającej odpowiedzi. Dzwoniłem kilkakrotnie w tym dniu. Na początku usłyszałem odpowiedź, że firma do poniedziałku nic nie zrobi bo za mało awarii jest w tym rejonie, następnie zagwarantowano usunięcie usterki już w niedzielę przez powołaną specjalnie ekipę naprawczą. Ostatecznie po trzecim telefonie okazało się, że awaria zostanie usunięta dopiero w poniedziałek - opowiada zbulwersowany klient TP.

Jak się dowiedzieliśmy w biurze prasowym TP w Gdańsku - uszkodzeniu uległa centrala telefoniczna, która spowodowała odłączenie od sieci telefonicznej około 100 abonentów. Według TP awarię zgłoszono w poniedziałek i w tym samym dniu firma zobowiązała się do jej naprawy.
Prawda jest taka, że usterkę zgłoszono znacznie wcześniej i do późnego popołudnia w poniedziałek telefony były nieczynne.