Jesteś tu:Informacje / Inne / Zabawa dla Oli

Zabawa dla Oli


Wstawiony przez admin 10 grudzień 2006

Mieszkańcy Mojtyn zorganizowali dwie zabawy, z których dochód przekazali na leczenie 5-letniej Oli. W sumie udało im się zebrać 2000 zł. - To taki miły gest, że aż brak mi słów - mówi wzruszona babcia dziewczynki.

Pięcioletnia Ola z Mojtyn od ponad trzech lat ciężko choruje. Jej organizm nie ma wrodzonej odporności, a szpik kostny w ogóle nie produkuje ciałek odpornościowych. - Wnuczka wciąż tąpie jakieś wirusy, bakterie i przeziębienia - wyjaśnia babcia Oli.

Życie dziewczynki od kilku lat toczy się w różnych szpitalach, z małymi przerwami na pobyt w domu. W tej chwili Ola przebywa w sterylnych warunkach, W Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Jest przy niej mama. Jedynym ratunkiem jest przeszczep szpiku kostnego. Trwa poszukiwanie dawcy.
-Teraz czekamy na wyniki badań dawcy z Anglii - mówi babcia Oli, która wspólnie z dziadkiem opiekuje się w Mojtynach drugim, półtorarocznym dzieckiem.

Pobyty w szpitalach, bezglutenowa dieta, zakup leków i żywności pochłaniają mnóstwo pieniędzy. Momentami po prostu ich brakuje. Mieszkańcy Mojtyn i okolic wpadli więc na pomysł, by pomóc Oli i jej rodzinie.

- Zaczęło się od tego, że koleżanki Oli chciały zebrać pieniądze na maskotkę dla niej - mówi Katarzyna Ładosz, mieszkanka Mojtyn i członek rady sołeckiej. - Dzieci chodziły od domu do domu i okazało się, że ludzie byli bardzo hojni. Udało się kupić maskotkę i jeszcze zostało trochę pieniędzy.
Rada sołecka na zebraniu ustaliła, że trzeba rozszerzyć akcję pomocy.

- Jesteśmy z jednej wioski, jak jedna rodzina - mówi Mirosław Bednarczyk z rady sołeckiej. - Postanowiliśmy zorganizować wiejską zabawę, z której dochód byłby przeznaczony na leczenie Oli. -To było takie połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo we wsi już dawno nie było żadnej zabawy - dodaje Katarzyna Ładosz.

W przeciągu tygodnia udało się zorganizować dwie wiejskie zabawy w świetlicy. Ostatnia z nich odbyła się w ubiegły piątek. Za darmo zagrała orkiestra Salsa, a na wcześniejszej zabawie muzycy z Borków i Piecek. Jedzenie, napoje i salę przygotowały Beata Rębiszewska i Aneta Kruk.
- Bilety wstępu na obie zabawy kosztowały 7 zł - mówi Katarzyna Ładosz. - Pieniądze z biletów przekazaliśmy na leczenie.

Jakieś fundacje

Organizatorzy zabaw nie spodziewali się, że aż tylu mieszkańców Mojtyn i okolic weźmie udział w imprezach. Na pierwszej zabawie bawiło się około 120 osób, na drugiej była setka ludzi. Pobawić się i pomóc przyjechali m.in. mieszkańcy Parlezy Wielkiej, Kobułt, Kamionki, Chmielówki, Biskupca.
- Na zabawach bawili się i młodzi, i starzy - opowiada Katarzyna Ładosz. - Ludzie zachowali się bardzo solidarnie. Były nawet osoby, które nie chciały się bawić, ale przynosiły pieniądze na bilety i szły do domu.
Na leczenie Oli udało się w sumie uzbierać blisko 2 tys. zł Obie zabawy skończyły się po godz. 4 rano.
- Cieszymy się, że choć w małym stopniu pomogliśmy - zapewnia Mirosław Bednarczyk.
Swojego wzruszenia nie może ukryć babcia dziewczynki. - Brak mi słów - jej głos załamuje się. -To bardzo miły gest, od serca-, za który bardzo dziękujemy.
To nie koniec pomocy dla Oli! Rada sołecka i radna Irena Grzyb już się zastanawiają nad zorganizowaniem zabawy andrzejkowej w Kobułtach.
- No cóż - wzdycha Katarzyna Ładosz. - Wszędzie się słyszy, że pieniądze i akcje charytatywne robią jakieś fundacje z Warszawy czy telewizja i nas to nie dotyczy. A tu się okazuje, że jest ktoś, kto mieszka w tej samej wsi, dwa domy dalej i potrzebuje pomocy.

Źródło: Radosław Paździorko, Tygodnik "Nasza Warmia"
Etykietowanie

Reklama






Tłumaczenia